wtorek, 9 stycznia 2018

Bullet Journal - Czyli świetna metoda organizacji dla kreatywnych

Cześć! Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, jest to pierwszy wpis na moim świeżutkim blogu. A mianowicie, dotyczy on mojej niedawno z resztą odkrytej, ale za to cudownej formy organizacji.

Zawsze chciałam być zorganizowana. Nigdy mi to nie wychodziło. Gdy byłam mniejsza, mama przynosiła mi z pracy kalendarze, w których ja, chodząca jeszcze do podstawówki dziewczynka, zapisywała jakieś swoje przysłowiowe "duperele". Na tamten czas było to dla mnie coś, ale z czasem, gdy dorastałam, zauważyłam, że jednak miejsce, gdzie można zapisać sobie wszystko co potrzebne, i jeszcze mieć z tego ogrom frajdy, to coś właśnie dla mnie.

Wtedy usłyszałam o Bullet Journalu. Notes w kropki, kratkę, linię, czysty, nie ma znaczenia! Ważne jest to, co TOBIE odpowiada. Ja dostałam (na mikołajki klasowe, według życzenia :D) notes w kropki, kupiony w empiku. Jestem super, ale to super zadowolona.

To jest właśnie mój BuJo  (Bullet Journal). Jest lekko mniejszy niż szkolny zeszyt, czyli trochę mniejszy niż A5. :) Bardzo odpowiada mi jego rozmiar, nie za duży, nie za mały. 


 Jak już wcześniej wspomniałam, jest to notes w kropki. Spokojnie, tak praktycznie, to gdy już w środku coś zrobicie, wcale ich nie widać.


A to moje pisaki. Eehmm, a raczej ich pokrowiec. Uszyłam go sobie z filcu, przykleiłam rzep, i tyle. :D Wybaczcie za te zabrudzenia, to znaczy kawałki materiału, ale jeżeli ktokolwiek z Was miał kiedyś styczność z filcem, wiadomo nie od dziś że wszystko się do niego przyczepia, a i sam filc się strzępi. 


 A oto mój asortyment na chwilę obecną. Niewielki, ale chciałabym go powiększyć. W mojej kolekcji znajdują się dwa pisaki Stabilo, numerki 88/46 i 88/56. Czyli czerń i piękny, śliwkowo - różowy odcień. Uwielbiam go. :D Zasugerowałam "delikatnie" mamie, aby na moje (jutrzejsze!) urodziny sprawiła mi zestaw pisaków Stabilo, ale to okaże się jutro, czy wzięła moją propozycję pod uwagę. :) Reszta pisaków to jakieś noname pisaki kupione na początku roku szkolnego chyba w... Carrefourze? Chyba tak, przyznam się, że nie pamiętam. :D

Ooo, a co my tutaj mamy? To mój kalendarz na styczeń. :) Ułożony, tak jak lubię, wszystko w jednym miejscu, choć potem i tak się rozwinęłam w formie tygodniówek. :D


Tak więc jutro są moje urodziny, a dzisiaj już mykam pograć. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz